R. coś marudził, że nie czuje się najlepiej... Myślałam, że przesadza... Na czole miał dziwną wysypkę, myślałam, że to może uczulenie od nowego żelu do włosów...
Wieczorem wysypka pojawiła się też na brzuchu i plecach... Pomyślałam "świetnie...". Miałam nadzieję, że to jednak uczulenie albo reakcja na stres bo w pracy u R. ostatnio nie ciekawie. Miałam nadzieję też, że do poniedziałku zniknie...
Nic bardziej mylnego. W południe w poniedziałek jak go zobaczyłam natychmiast wysłałam go do lekarza... Był cały w mocno czerwonych kropkach :/
Po godzinie dzwoni, że już wyszedł od lekarza... Różyczka...
WTF?! Jak to?! Różyczka u prawie 30 letniego faceta?! Skąd? Nikt z naszego otoczenia jej ostatnio nie przechodził... Nie wiadomo... Mógł nawet zarazić się w markecie od przypadkowej osoby....
L4 do końca tygodnia... Nie wolno wychodzić na zewnątrz żeby nie przeziębić.. Nie przytulać się do dziecka.. I absolutny zakaz kontaktu z ciężarnymi...
Zastanawiam się kiedy mnie wysypie albo Piotrusia... Ja jeszcze różyczki nie miałam. Co prawda byłam na nią szczepiona, Piotrek też. Zobaczymy.... Z dwojga złego lepiej jakby Piotruś przeszedł ją teraz niż jak będzie starszy...
Ehh... Jak to mówią: "jak nie urok to...."
A na poprawę humoru, trochę z innej beczki, kilka inspiracji dla niejadków :))))
źródło: deccoria.pl |
O rany! Dużo zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńUważajcie na siebie. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńSzybkiego wyzdrowienia życzę!
OdpowiedzUsuńA Ty z Małym się trzymajcie ciepło i zdrowo ;)
Dodaję do linków, ok? :)
Dzięki :))))
UsuńA co do linku będzie mi bardzo miło :))))
Różyczka, nic fajnego. Ale widzę, że najmłodszy nie złapał... Może i tyle dobrego?
OdpowiedzUsuńTe kanapeczki... Nie chcesz wpaść zrobić mi i moim bączkom śniadanka jutro? ;P Hihi