wtorek, 8 kwietnia 2014

Bunt?!


Od dwóch dni Piotrek jest nie do wytrzymania... Krzyczy, płacze, rzuca zabawkami gdy tylko coś jest nie po jego myśli. Nawet Pani w żłobku zwróciła uwagę na to, że od wczoraj Piotruś zachowuje się zupełnie inaczej niż zwykle. On nigdy nie był aniołkiem ale teraz przechodzi już samego siebie... Czy to oznacza, że wszedł w etap buntu dwulatka?!

czwartek, 3 kwietnia 2014

Mały, duży chłopczyk


Od pewnego już czasu myśleliśmy nad zmianą łóżeczka Piotrusiowi. Bo nie dość, że ledwo się już chłopak mieścił w tym małym pudełeczku to 2,5 roku to chyba najwyższy czas na spanie w normalnym łóżku a nie ze szczebelkami, których niestety nie dało rady wyciągnąć jak w niektórych modelach. A na dodatek to ciągłe wkładanie i wyciąganie go z niego. W dzień jeszcze pół biedy... Najgorzej w nocy gdy trzeba wstać żeby pomóc mu wyjść.

niedziela, 16 lutego 2014

"...Niech żyje Bal..."



W piątek w żłobku odbył się Bal Karnawałowy. Pierwsza poważna impreza w życiu naszego syna. Z racji tego, że dowiedzieliśmy się o niej dzień wcześniej problem był ze strojem. Bo co tu wymyślić w jedno popołudnie i na dodatek żeby jeszcze dziecko chciało to ubrać.

czwartek, 13 lutego 2014

Dziś o sobie....


Dziś troszkę o sobie.
Pewnie nie wielkie grono z Was wie, że od wielu lat zmagam się z chorobą jaką jest cukrzyca. To już 19 lat... Po części nauczyłam się z nią żyć. Polega ona głównie na kontrolowaniu poziomu cukru we krwi i wstrzykiwaniu insuliny, ponieważ odpowiedzialna za to trzustka nie działa jak powinna. 

czwartek, 23 stycznia 2014

Misz, masz...


Czas biegnie nie ubłagalnie szybko... Niby mam go sporo a jednocześnie nie jestem w stanie niczego poukładać, spiąć się czy mieć jakiś grafik. To prawda, że im mniej mamy czasu tym lepiej jesteśmy w stanie się zorganizować. Nawet nie wiem kiedy przelatują dzień za dniem. Wstaję rano a za chwilę jest już wieczór. I tak dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem. Dopiero czekaliśmy na Święta a już mamy koniec stycznia. 

Ponieważ dawno nie pisałam, to dziś wszystko w telegraficznym skrócie.

Święta... W tym roku jakoś wyjątkowo mało magiczne. Może dlatego, że zielone z temperaturą duuużo na plusie. Mimo to wszystko było jak być powinno. Piekliśmy ciasteczka, ubieraliśmy choinkę pod którą było mnóstwo prezentów, spotykaliśmy się z rodziną i objadaliśmy pysznościami. Piotruś lekko marudny bo przeziębiony. Ogólnie mówiąc, Święta, Święta i po Świętach...






Sylwester był taki sobie. Tzn fajna zabawa, śmiesznie, towarzystwo dopisało. Ale ja cały wieczór myślami byłam gdzie indziej. Ponieważ Piotruś był przeziębiony zdecydowaliśmy, że zostanie w domu z babcią. Oczywiście jak nigdy nie płakał gdy zostawał z babcią tak w sylwestra była rozpacz. Co prawda podobno tylko na chwilkę ale mimo wszystko miałam straszne wyrzuty sumienia. Ponieważ impreza była kawałek drogi od domu, już od samego śniadania myślałam tylko o tym żeby wracać do mojego chłopczyka. Wniosek jest jeden.. Więcej go nie zostawię :)


Ale było, minęło. 

Do żłobka chodzimy w kratkę. Tydzień chodzimy, tydzień jesteśmy chorzy... Najpierw zapalenie górnych dróg oddechowych, na szczęście oskrzela czyste. Później Piotruś przywlukł wysypkę Bostońską. Teraz znów do końca przyszłego tygodnia jesteśmy na L4 bo mały strasznie kaszle i w oskrzelach słychać pojedyncze szmery. Widocznie ostatnio nie doleczył się do końca.

Za nami Dzień Babci i Dziadka. Zrobiliśmy laurki, kupiliśmy czekoladki i kwiatuszki. Dziadkowie szczęśliwi a co za tym idzie my również.







Na koniec trochę samochwalstwa. Piotruś gada jak na jęty, całymi zdaniami. Ostatnio nawet usłyszałam "mamusia daj mimusia (smoczka) to będzie spokój" ;). Zna cyferki od 1-9 i większość literek. Wie też jakie wyrazy zaczynają się od danej literki. Powtarza wszystko co usłyszy, koduje i kojarzy wszystko w mig. Śpiewa piosenki i opowiada krótkie wierszyki (ulubiony to "w pokoiku na stoliku.."). Aktualny wzrost 97 cm, waga 15,4 kg.
 Kocham strasznie tego łobuza :)



niedziela, 8 grudnia 2013

Jest :)




Dziś popołudniu dotarł do nas spóźniony Mikołaj i przyniósł resztę prezentów. 

Jest i telefonik i komputerek i cała masa innych cudowności. Z tych wrażeń chyba, mały do tej pory nie może zasnąć bo ciągle opowiada coś o Mikołaju...

Zostawiam więc wszystko i lecę przytulić mojego chłopczyka.

Dobrej nocy wszystkim :)





Tak szybko rosnę!

 Baby Birthday Ticker Ticker
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :))
Pozdrawiam
Ula :)