wtorek, 8 stycznia 2013

Surprise...

Przedwczoraj zostałam zupełnie zaskoczona.. Nie przez Piotrka a przez R.

Pierwszy raz gdy bez żadnego jęczenia i krzywienia się, poszedł przebrać Piotrka a potem gdy sam zaproponował żebyśmy może na zmianę kąpali i usypiali małego :O. No szok jak nic... Nie wiem czy to przez atmosferę niedzieli spędzonej (co rzadko się zdarza) we trójkę w domu, czy może po tym ostatnim kryzysie nastały takie dobre czasy (odpukać, nie zapeszać). Jest naprawdę dobrze. Miło. Rozmawiamy jak dawniej. Oby to trwało wiecznie :).

Nawet kiedy powiedziałam, że chciałabym przeprowadzić się gdzieś bliżej moich rodziców to nie protestował i powiedział, że to jest całkiem dobry pomysł. Marzę o tym żeby mieszkać bliżej rodziny, znajomych. Niestety póki co mogę tylko marzyć...

Dzisiaj natomiast, rano pierwszy raz od dłuższego czasu Piotrek zareagował straszliwym płaczem na nasze wyjście do pracy. Oj jak serduszko mamusi bolało i płakało razem z synkiem. Ostatnio Piotrek wszedł chyba w etap "mama i tylko mama". Nie mogę się na krok bez niego ruszyć, jak tylko wstaję z fotela on już jest w progu i patrzy czy idę. Ostatnio jak poszłam się kąpać popołudniu (zazwyczaj mam na to czas dopiero jak mały uśnie) to siedział cały czas pod drzwiami łazienki i wył. Co chwilkę przylatuje się przytulić choćby do mojej nogi ;). Oby mu się to przytulanie nie znudziło bo mamie się to akurat baaardzo podoba.

Mimo, że to urwis, łobuz i paskudka jakich mało to kocham to stworzonko najbardziej na świecie :)


A z innej beczki chyba znów wrócę do Aerobicznej 6 Weidera lub samych brzuszków zmotywowana przez Cacynkę która robi 250 (!) brzuszków dziennie. Nieźle. Tylko pytanie jak się to będzie miało do moich ciągle bolących żeber?! Zobaczymy może nie będzie tak źle. Poszłabym też chętnie znów na Zumbę niestety finanse średnio na to pozwalają. Zacznę więc chyba jednak od A6W. Trzymajcie kciuki :) 





 

6 komentarzy:

  1. Cóż za zmiana, pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy na "szóstce" nie zaszłam daleko... dla mnie strasznie ciężko się robi po dwóch-trzech tygodniach :( Trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za pierwszym razem doszłam do połowy i wysiadł mi kręgosłup... Może tym razem będzie lepiej :)

      Usuń
  3. Maluch ma taka fajna Mame to co sie dziwisz ze jej nie chce puscic :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze, że ukochany się 'nawrócił' ;-) Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń

Tak szybko rosnę!

 Baby Birthday Ticker Ticker
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :))
Pozdrawiam
Ula :)