Niestety skończyło się spokojne spanie i Piotrek znów w nocy mruczy, płacze, wierci się... Nie wiem o co chodzi bo przecież już od dłuższego czasu było super, w normie. Kładliśmy się koło 9 i wstawaliśmy koło 8 bez jęków czy stęków... Mam nadzieję, że to np tylko przez ząbki lub coś w tym rodzaju...
Weekend dość męczący... Zajęcia do późna zarówno w sobotę jak i niedzielę (na szczęście dość przyjemne :) kto był ten wie :D), w sobotę jeszcze mała imprezka ostatkowa w gronie znajomych (oczywiście w domu).
Ciężko odespać... Dlatego dziś cały dzień ledwo udaje mi się utrzymać otwarte oczy...
"a6w" ciągle ćwiczona, dziś dzień 6... Łatwo nie jest ale się nie poddaję :)
A już za niedługo będę w domu robić sobie małe SPA bo zamówiłam cudownie pachnące kosmetyki do twarzy (peeling+tonik), zamierzam również zaopatrzyć się w różnego rodzaju maseczki i zacząć dbać o cerę na całej linii a nie jak było do tej pory, że kosmetyki różnej maści były ale tylko schowane w szafce i nic poza tym. A przecież jak dobrze pójdzie to może za nie długo, nowo nabyty zawód będzie wymagał ode mnie wzorowego wyglądu...
w sumie tak to jest z tym spaniem różnie.. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
I tak Ci dobrze, że miałaś choć jedną taką "całościową" noc. Moje co prawda zasypia w granicach 9-10 ale za to o 3 już domaga się cyca. Później między 6-7 i jak ma litość nad matką to da później jeszcze godzinkę pospać. Napisz jak to zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńDomowego SPA zazdroszczę i życzę czystego relaksu ;)
Powiem Ci że samo przyszło... Jak syn był młodszy to też miał problemy ze spaniem. Budził się po kilkanaście razy lub w ogóle nie spał pół nocy ale stopniowo było coraz lepiej i coraz częściej zdarzały się przespane noce.
UsuńU Ciebie też na pewno się to zmieni :)))
trzymam kciuki żeby synek i Tobie dał pospać :)))))