Niestety z konieczności...
Od soboty chory tata... Gorączka, potworny ból gardła i ogólne osłabienie. Jak się okazało to zapalenie gardła i migdałów.
Ponieważ najczęściej w nocy Piotruś przypełza do naszego łóżka nie chcieliśmy ryzykować żeby się zaraził więc tata został wydelegowany do spania na kanapie w salonie.
Niestety, od poniedziałku z bólem gardła zmagam się również ja... Wczoraj moja wytrwałość sięgnęła granic i dziś wylądowałam u lekarza. Niestety, również zapalenie migdałów. Antybiotyk, środki przeciwbólowe, Tantum Verde i jakieś świństwo do ssania... Miejmy nadzieję, że szybko pomoże.
Ponieważ tata dziś już czuje się lepiej po antybiotyku to zdecydowaliśmy, że dziś ja śpię na kanapie w salonie. I jakoś ciężko mi to przychodzi ale wiem, że to konieczne. Dopiero co wyprowadziliśmy malucha z zapalenia oskrzeli i lepiej żeby nie zaraził się znów zapaleniem gardła :( Na szczęście póki co dzielnie chodzi do żłobka i miejmy nadzieję, że go ta choroba ominie.
Tak więc mamy w domu mały szpital i separację "łóżkową" dopóki nie przegonimy tego dziadostwa...
A po cichutku przypominam o zbiórce TUTAJ...
ZDRÓWKA dla wszystkich :)
Dużo zdrówka dla Was !
OdpowiedzUsuńJejku już sie przestraszyłam! Zdrówka duuuuzo!
OdpowiedzUsuń