niedziela, 16 lutego 2014

"...Niech żyje Bal..."



W piątek w żłobku odbył się Bal Karnawałowy. Pierwsza poważna impreza w życiu naszego syna. Z racji tego, że dowiedzieliśmy się o niej dzień wcześniej problem był ze strojem. Bo co tu wymyślić w jedno popołudnie i na dodatek żeby jeszcze dziecko chciało to ubrać.
Nie było wyjścia, trzeba było ratować się marketem. Najpierw wpadł mi do głowy pomysł "złota rączka". Bo przecież nie wiele do takiego stroju potrzeba. Pas lub skrzynka z narzędziami i kask na głowę. No tak, ale nasze dziecko w życiu by kasku na głowę nie założyło na dłużej niż 2 min. Ale pas na narzędzia wydawał się sensownym rozwiązaniem. Z pomocą przyszło Pepco. Super pas z narzędziami za jedyne 14,99 zł. I wszystko było by super gdyby nie to, że Piotrek nawet nie chciał słyszeć o założeniu go... Więc "Złota Rączka" odpada a narzędzia lądują do wielkiej skrzyni z resztą zabawek...
Obdzwoniłam chyba wszystkich znajomych z okolicy, którzy mogli by jakiś strój posiadać i wypożyczyć. Niestety... Wracając do domu zahaczyłam o ostatni market jaki przychodził mi do głowy... I jest... Strój kupiony, dziecko chce go założyć.. Uff. Tak oto nasz mały mężczyzna został kowbojem a raczej szeryfem jak to orzekł Tata. Bal się odbył :)



Za nami Walentynki... W zeszłym roku było uroczyście. W tym normalnie. No może nie do końca. Obiad zamówiony w restauracji... A co, raz w roku chyba się należy. Pyszne winko. Była nawet zapalona świeczka, którą dziecko zdmuchnęło po paru sekundach i miało z tego powodu sporo radości. Było normalnie, ale za to jakże spokojnie i radośnie. Tata oczywiście do domu wrócił z pięknym bukietem róż. Wieczór minął na wspólnej zabawie i oglądaniu telewizji. Niby nic a jak wiele radości.
Od jakiegoś czasu u Nas niewiarygodnie spokojnie, sielankowo. Jest tak jak być powinno. I oby to już trwało wiecznie.  Mam nadzieję, że Wasze Walentynki równie udane...



Na koniec, przypomnieć chciałam o zbiórce. Proszę udostępnijcie baner (znajdziecie go po prawej stronie bloga) na swoich blogach. To nic nie kosztuje a może wśród Waszych czytelników jest ktoś, kto chciałby wesprzeć akcję. Z góry dziękuję. To dla mnie bardzo ważne a każda złotówka jest na wagę złota.





 

5 komentarzy:

  1. super kowboj,tylko pistoletu brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy wpuścili by go do żłobka z pistoletem ;) ale też o tym myślałam ;)

      p.s. właśnie byłam na Twoim blogu :)

      Usuń
  2. Ojej, nie miałam pojęcia, że zbierasz na pompę. Trzymam kciuki za szybką zbiórkę. Idę wrzucić pieniążka do skarbonki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jedno miasto na dzikim zachodzie chciałoby żeby taki szeryf sprawował w nim władzę. Twój maluch fajnie wypadł :)

    Pozdrawiam,
    xweetlie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale slodki kowboy. Oczywiscie, ze nam sie naleza takie wyjscia, i to czesciej niz raz w roku. Jak dla mnie moglo by i byc 2 razy w tygodniu. Miala bym mniej gotowania i zmywania ;)

    OdpowiedzUsuń

Tak szybko rosnę!

 Baby Birthday Ticker Ticker
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :))
Pozdrawiam
Ula :)