wtorek, 16 lipca 2013

Jak nie urok to...

Mija trzeci tydzień jak siedzę w domku z maluszkiem... Czas leci bardzo szybko szczególnie gdy ciągle się coś dzieje...

Dopiero co wygoił nam się ładnie paluszek to mały dostał jakiejś wysypki. Początkowo myślałam, że to potówka bo było to akurat w czasie gdy dokuczały nam spore upały. Jednak utrzymywała się zbyt długo więc powędrowaliśmy do lekarza. Lekarz generalnie nie stwierdził jednoznacznie jaka może być przyczyna więc zalecił wapno i Clemastinum.

Gdy już powoli wysypka schodziła pojawiła się gorączka... Zaczęło się w piątek po południowej drzemce. Mały wstał marudny i płaczliwy. Jak przyszedł się przytulić to od razu zrozumiałam dlaczego tak marudził... Mierzymy temperaturę: 38,3 do tego brzydka opryszczka na buzi. Dałam mu Ibum i miałam nadzieję, że to pomoże. Niestety do wieczora gorączka urosła do 39,2 więc uznaliśmy, że nie ma na co czekać i pojechaliśmy na dyżur. Tam Pani doktor stwierdziła, że co prawda gardło jest niezbyt ładne ale to prawdopodobnie gorączka trzydniowa jeśli nie ma żadnych innych objawów. Kazała podawać na zmianę Ibum i Paracetamol i powinno pomóc a w poniedziałek zgłosić się na kontrolę do lekarza pierwszego kontaktu.
W tym czasie oczywiście Piotruś nie chciał nic jeść. Dwie łyżeczki zupy i koniec. Dobrze, że chociaż pił. Na szczęście do niedzieli gorączka ustąpiła ale mały nadal nie chciał jeść.
We wtorek Pani doktor zaglądając do gardła złapała się za głowę i mówi: "Już znam przyczynę braku apetytu. Taką opryszczkę jaką ma na wardze ma również na całym gardle" :( Przepisała HascoVir w tabletkach i Tantum Verde.
Pomogło. Po dwóch dniach apetyt wracał coraz bardziej a dziś po opryszczce został tylko bladoróżowy ślad.

Jakby tego było mało, od poniedziałku źle czułam się ja. Cały wtorek miałam temperaturę powyżej 38,0 i bolało mnie gardło więc na środę i ja zapisałam się do lekarza. Niestety moje obawy się potwierdziły - angina. Antybiotyk i leżenie. Na szczęście nie była ona tak silna jak ostatnio i dziś jest już dobrze. Wykurowaliśmy się oboje. Całe szczęście bo w sobotę wyjeżdżamy nad morze... Ach już się nie mogę doczekać szumu fal, piasku i smażonej rybki :)

A tymczasem w przerwie między robieniem jednego prania a drugiego a wyjazd nareszcie się wypogodziło i można się zrelaksować na huśtawkach... :)






3 komentarze:

  1. oj Ulka sie podziało u Cieie/ u Was :) ale zazdroszcze wyjazdu nad morze. Bawcie sie dobrze:) buziaki:D czekam na fotorelacje:D

    OdpowiedzUsuń
  2. też miałam dwa razy gorączkę w tym tygodniu i straszne bóle.. już było blisko żeby jechać do szpitala, ale pomógł ibum ;/ muszę jechać się zbadać..
    eh te choróbska straszne...
    zdróweczka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy blog!! Pozdrawiam i zapraszam do mnie!!♥

    http://jullandia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Tak szybko rosnę!

 Baby Birthday Ticker Ticker
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :))
Pozdrawiam
Ula :)