czwartek, 20 września 2012

Emotki


Dziś podobno mija 30 lat od pierwszego użycia emotikony. Takie małe znaczki a tak wiele można przez nie powiedzieć. Ja np. nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez nich. Czasem zamiast się rozpisywać można po prostu wstawić "buźkę" i wszystko jest już jasne i zrozumiałe.
Jak już jestem przy temacie "minek" i wyrażania emocji dziś idziemy na wizytę do neurologopedy z Piotrusiem. Jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądać taka wizyta i czy mały będzie w ogóle chciał współpracować z Panią doktor ;). Przekonam się już za godzinkę... Gdyby co, zawsze pod ręką mam wykwalifikowaną logopedę - siostrzyczkę :) 



wtorek, 18 września 2012

chill......


Mebelki przyjechały w sobotę... W piątek musieliśmy więc wytapetować ścianę żeby można było je ustawić "na gotowo". Pomijając fakt, że prace trwały do 1:00 w nocy, efekt końcowy był pozytywny  :) Wszystko super się zgrało kolorystycznie i zrobiło się trochę więcej wolnego miejsca :)
Piotruś od czwartku był u dziadków więc mieliśmy chwilę oddechu choć przyznam się szczerze, że w pierwszy wieczór nie potrafiliśmy zasnąć... No i ta pustka i cisza w domu po powrocie z pracy trochę przygnębiała. Ale za to mogliśmy załatwić większość zaległych spraw.

środa, 12 września 2012

uff...



Miniony tydzień można zaliczyć do tygodni lekarskich... Tzn pomijając wtorkową wizytę u dentysty (brrr... mimo że Pani dentystka to super kobitka i nie można jej nic zarzucić to i tak zawsze jakoś dziwnie się czuję przed wizytą u niej) środa - neurolog, piątek - rehabilitacja, niedziela - neurochirurg. Na szczęście wszystko układa się po naszej myśli i powoli wychodzimy na prostą.


piątek, 7 września 2012

wolna przestrzeń....



Dwa dni temu na reszcie udało się nam sprzedać komplet mebli (kanapa + dwa fotele) z pokoju gościnnego. Sprzedaż o tyle nas zaskoczyła bo ogłoszenie wisiało już chyba dobre pół roku i raczej nie liczyliśmy na to że uda się ich pozbyć. Mebelki były cudne i jak tylko je zobaczyłam to się zakochałam, niestety kiedy przywieźli nam je do domu okazało się że nie ma ich jak ustawić w pokoju bo są do niego zdecydowanie za duże... Natomiast w wielkim salonie przed kominkiem pasowały by idealnie.... Serce mi się kraje, że musiałam je oddać za pół ceny :( chociaż z drugiej strony ich kolor przy rosnącym dzieciaczku zdecydowanie nie zdawał egzaminu, nie mówiąc już o tym że za niedługo pewnie zalazło by się na nich od czekolady po soczek marchewkowy i już na pewno nie było by szans żeby je sprzedać...

wtorek, 4 września 2012

małe ząbki.... duuuuży problem....

   Już drugi tydzień jak męczą nas ząbki... Mały nie chciał ani jeść ani spać nie mówiąc już o towarzyszącej gorączce. Dziś już jest lepiej ale do tej pory budził się z płaczem i krzykiem a każda próba wciśnięcia mu łyżeczki z jedzeniem do buzi kończyła się histerią. Niestety nie obyło się bez konsultacji u lekarza. Po trzech męczących dniach i nocach wybraliśmy się na wizytę do Pani doktor, która stwierdziła bakteryjne zapalenie jamy ustnej spowodowane pchaniem wszystkiego co się zmieści ;) do buzi.

Tak szybko rosnę!

 Baby Birthday Ticker Ticker
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :))
Pozdrawiam
Ula :)